Ćwiczyłam przez 16 dni (9 - 24 lutego), czyli tyle ile
trwały ferie zimowe.
tak wyglądało 16 dni moich ćwiczeń
O założeniach wyzwania możecie przeczytać tutaj Link do posta
Plan zakładał codzienne ćwiczenia przez 16 dni.
Uwaga błąd!!! Nie uwzględniłam, że nie powinno się ćwiczyć codziennie,
należy robić w tygodniu przynajmniej jednodniową przerwę.
Udało mi się ćwiczyć codziennie.
Miałam codziennie wykonywać skalpel, czyli program Ewy
Chodakowskiej lub inny program trudniejszy, również jej autorstwa.
To założenie udało się spełnić :)
Skalpel wykonałam 10/16 dni.
Skalpel II wykonałam 4/16 dni.
Turbo wykonałam 1/16.
Ponieważ pojawiły się trudności w 14 dniu trochę się
poruszałam, wykonałam rozgrzewkę z autorskiej płyty Ewy (moja ulubiona
rozgrzewka) i krótki program, który Ewa zaprezentowała w programie Pytanie Na
Śniadanie.
Program zakładał również częste wykonywanie treningów z Mel
B. 7/16 wykonałam trening na ramiona i 4/16 program na brzuch.
Moje grzechy
Przez pierwsze 4 dni zajadałam się słodyczami, ale od Środy Popielcowej nastąpiła wielka zmiana. Od 13 lutego nie jem w ogóle słodyczy. Hurra!!!
Raz przesadziłam z sałatką owocową na kolację, ale była taka
pyszna :D
Przeciwności
Pojawił się ból głowy, to chyba z tęsknoty za szkołą i moimi
uczniami :D ale pomimo bólu ćwiczyłam.
Skalpel II wykonałam 4 razy, ale chyba krzesło było złe,
albo mam dziwne łokcie ale zdarłam je sobie, co bardzo mi utrudniało ćwiczenia.
Na dodatek chcąc dać odpocząć moim biednym łokciom zmieniłam program i zrobiłam
turbo. To był fatalny wybór bo w turbo jest również dużo ćwiczeń na
przedramionach, chyba nawet więcej niż w skalpelu II. Ale wytrwałam do końca z
zaciśniętymi zębami.
to moje zdarte łokcie
Po 11 dniach zaczęłam odczuwać ból w części lędźwiowej
pleców. Uważam, że to moja wina. Ewa podkreśla, w których ćwiczeniach trzeba
mocno spiąć mięśnie brzucha, aby odciążyć odcinek lędźwiowy kręgosłupa, ja
chyba za mało się do tego przyłożyłam.
Dlatego w kolejnych dniach wykonywałam
najłatwiejszy dla mnie program, czyli skalpel, ale bez części, która
najbardziej obciąża odcinek lędźwiowy.
Moje samopoczucie, efekty:
Codzienna dawka endorfin (hormony, nasze naturalne opioidy) zapewnia dobry humor
oraz wspaniałe samopoczucie na cały dzień.
Ćwiczenia codziennie uregulowały mój metabolizm, zaparcia
zniknęły.
Mięśnie brzucha skośne bardzo się wzmocniły, niestety oponka
wciąż jest.
Ramiona... Widać bicepsik, a jeszcze niedawno w ogóle go nie
było.
Pośladki, czułam, że mocno pracowały, i odczuwałam je również
po ćwiczeniach, są baaaardzo fajne :D
Wnioski:
Warto robić postanowienia, ale należy prowadzić dziennik,
np. taki zwykły w Wordzie jak mój, lub na kartce. Prowadzenie dziennika to
dodatkowa motywacja bo widzimy czarno na białym nasze postępy.
Wykonywanie
ćwiczeń dobrze wpływa na funkcjonowanie naszego organizmu, w moim przypadku
bardzo reguluje trawienie.
Nowe wyzwanie:
Ferie się skończyły, wróciłam do pracy.
Nowy plan ćwiczeń
nazywa się „Wiosenne wyzwanie”
i polega na:
ćwiczeniu minimum 3 razy w tygodniu z programami Ewy
Chodakowskiej,
jazda na rowerze, dystans ok. 5-10 km , gdy tylko temperatura
trochę wzrośnie,
bieganie... może się uda, chociaż wciąż się zastanawiam.
Zachęcam do stawiania sobie wyzwań
Pozdrawiam :)
Gratuluję! Ja od poniedziałku ćwiczę program 30 day shred Jillian Micheals i jestem jak na razie bardzo zadowolona, wcześniej ćwiczyłam z E.Chodakowską ale teraz wolę te ćwiczenia :)
OdpowiedzUsuńZmiany czasami są potrzebne :) Powodzenia :D
Usuń